W piątkowy wieczór byłyśmy w kinie z Jack'iem i jego paczką. Nie było aż tak źle. Dziś nadszedł długo wyczekiwany weekend. Lily gdzieś wybyła. Nudziło mi się, więc wybrałam się do parku. Ubrałam się i wyszłam. Park był niedaleko. Usiadłam na trawie przy małym stawie. Włożyłam słuchawki i wyjęłam nasze stare zdjęcia. Moje i Josha. Strasznie za nim tęskniłam. Ile bym dała za krótką rozmowę z nim. Brakowało mi tego. Moje przemyślenia przerwał pewien chłopak. Kojarzyłam go. Dosiadł się do mnie. Momentalnie zdjęłam słuchawki i schowałam zdjęcia.
- Ejj, mała. Nie płacz - uśmiechnął się do mnie niebieskooki brunet
Świetnie, nawet nie zauważyłam, że płaczę.
- Josh jestem - podał mi rękę
No jeszcze lepiej.
- Julie - odpowiedziałam
- My się chyba poznaliśmy, prawda ?
- Aa, no tak. Wczoraj w kinie - powiedziałam
- Kto to jest ? Ten na zdjęciach - spytał zaciekawiony
- Nie ten tylko mój brat, a tak w ogóle. Obchodzi cię to ?
- No raczej jak pytam to tak..
Nie znałam go. Nie miałam zamiaru opowiadać mu o Joshu. Przynajmniej nie teraz.
- I co ? Masz zamiar się nie odzywać ? Chodź na kawę - zaśmiał się i pociągnął mnie za rękę.
Wydawał się być w porządku. Chwilę później byliśmy już w Starbucksie. Okazało się, że chodzi na ten sam kierunek studiów co Lily.
- Lily dużo mi o tobie opowiadała, ale nie mówiła że jesteś aż taka śliczna - zwrócił się do mnie na co ja momentalnie się zarumieniłam.
- Dziękuję - odpowiedziałam
- To co ? Opowiesz mi o nim ? - zapytał
Opowiedziałam mu całą moją żałosną historię. Mówiąc o Joshu, popłakałam się. Chłopak jedynie podszedł i mnie mocno przytulił. Tego właśnie potrzebowałam. Ściemniało się więc postanowiłam wrócić do domu. Josh odprowadził mnie pod same drzwi.
- Może wejdziesz ? - zapytałam
- Chyba nie powinienem - odpowiedział
- No nie daj się prosić - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę. W kuchni leżała karteczka
' Dzisiaj śpię u Jacka , zabijesz mnie jak wrócę. Całuję , Lily '
- Ehh, kolejna noc w samotności
Do głowy wpadła mi dość głupia myśl. Wiedziałam, że to trochę za wcześnie, ale Josh wydawał się na prawdę fajnym chłopakiem.
- Chcesz może zostać dziś na noc ? Nie chcę być sama - rzuciłam bez zastanowienia
- Jesteś tego pewna ? - zapytał
Jedynie pokiwałam głową.
- Mieszkam niedaleko. Za 15 minut będę, tylko wezmę jakieś ciuchy - powiedział i wybiegł z domu.
W tym czasie przygotowałam kolację. Urządziliśmy sobie wspaniałą noc filmową. Nigdy tak świetnie się nie bawiłam. Przy okazji dowiedzieliśmy się sporo rzeczy na swój temat. Obudziłam się około 10. Josh leżał obok mnie na kanapie. Nie chciałam go budzić, więc po cichutku wstałam. Poczułam jego ciepłe ręce na mojej talii. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Odwzajemniłam pocałunek i skierowałam się do łazienki. Czułam się wspaniale. Wzięłam prysznic i zeszłam na dół do kuchni. On już tam siedział. Przygotowywał śniadanie.
- Mm , co smażysz ? - zaciekawiona zajrzałam do patelni
- Naleśniki - uśmiechnął się
Zaparzyłam sobie kawę i usiadłam przy stole.
- Dziękuję - powiedział
- Nie ma za co - uśmiechnęłam się
Zjedliśmy śniadanie i usiedliśmy w salonie. W międzyczasie weszła Lily .. z Jackiem.
Przywitał się ze mną po czym skierował się z Lily na górę. Był nawet w porządku. Lily była zdziwiona, że pozwoliłam Joshowi zostać. Ale nie wnikała. Była niedziela, czyli calutki dzień dla mnie i dla niego. Przez chwilę nawet pomyślałam, że na prawdę mogłoby coś z tego wyjść.
- To jak ? Co dziś robimy ? - zapytał
- Haha nie wiem, wymyśl coś - odpowiedziałam
- Kino ?
- Byliśmy wczoraj
- Ale byliśmy z bandą tych idiotów
- Oj przestań, wymyśl coś innego
Zdecydowaliśmy się na niedawno otwarty park rozrywki. Mieli największe rollercoastery na świecie. Szybko się ogarnęliśmy i wyszliśmy z domu. Oczywiście Josh musiał wybrać najdłuższą drogę.
- Daleko jeszcze ? - spytałam zrezygnowana
- Noo, kawałek - odpowiedział
- Nogi mnie bolą - powiedziałam po czym usiadłam na najbliższej ławce.
Chwilę później byłam już niesiona przez mojego chłopaka. W sumie - pasowało mi to. Przynajmniej nie musiałam iść. Spędziliśmy razem cudowny dzień. Wróciliśmy późno więc szybko pożegnałam się z Joshem, wskoczyłam w pidżamkę i poszłam spać. Musiałam wstać z samego rana. Kto mnie obudził ? Oczywiście, że Lily.
- Wstawaj ! Boże.. znowu się spóźnimy - zerwała ze mnie kołdrę.
- Nie marudź
- No weeź. Jak chcesz, będziesz biegła.
- Pff, chcesz to idź. Pojadę z Joshem - chamsko odpowiedziałam i wyrwałam jej moją własność
Bez słowa wyszła. Szybko się ogarnęłam i zeszłam na śniadanie. Oczywiście Lily już nie było. Ona i ta jej punktualność. Ja się tym nie przejmowałam. Po chwili przed domem zatrąbił samochód. Wzięłam torbę i wybiegłam przed dom. Wiadomo kto przyjechał. W szkole tak jak zwykle, nudno, nudno i jeszcze raz nudno. Tak nam minęło pierwsze półrocze.
- Jakie plany na popołudnie?- zapytała Lily, jak zwykle wpadając do mojego pokoju bez pytania.
- Żadne? Codziennie gdzieś wychodzimy, nie możemy raz posiedzieć w domu?
- Nie?
- Po co ja pytałam - mruknęłam pod nosem i włączyłam telewizor. Przeskakiwałam z kanału na kanał, szukając czegoś ciekawego. Oprócz kilku telenoweli, nie znalazłam nic, co byłoby na tyle ciekawe, aby to oglądnąć.
- Włącz na MTV- poprosiła Lily, siadając na moim łóżku i podkradając mi popcorn.
- Nie masz własnego telewizora?- warknęłam, ale posłusznie przełączyłam.
- Dzięki- uśmiechnęła się szeroko.
Oglądaliśmy telewizję przed cały ranek i połowę wieczora z przerwą na jedzenie. Po całkowitym braku czegoś fajnego, postanowiłyśmy wyjść z domu i porobić sobie zdjęcia, naszą wspólną lustrzanką.
- Ubierz się ładnie- przypomniała Lily, wychodząc z pokoju.
Mruknęłam coś pod nosem i zajrzałam do szafki. 10 minut przeglądałam ją nim zdecydowałam się coś ubrać. Wybór padł na krótkie szorty, luźną bluzkę i vansy . Dołożyłam do tego mój ulubiony naszyjnik z wąsami. Szybko się pomalowałam i gotowa zeszłam na dół, gdzie czekała już Lily.
- Świetnie wyglądasz- powiedziała, obejrzawszy mnie od stóp do głowy.
- Dzięki, ty też- Dziewczyna, na "sesję" ubrała krótkie jeansowe spodenki, białą bokserkę oraz czerwoną bejsbolówkę. Do tego założyła białe conversy i białe okulary przeciwsłoneczne.
- Idziemy?- zapytała, biorąc aparat do ręki.
- Jasne.
Na dworze świeciło słońce, co jak na Londyn, jest rzeczą niesamowitą. Lily zaproponowała zdjęcia w parku, znajdującym się blisko naszego domu. Najpierw robiła zdjęcia ona, mówiąc mi jak mam się ustawić, gdzie i jaką minę zrobić. Niektóre zdjęcia, wychodziły niewyraźnie, inne zaś super. Lily była dobrym fotografem, bo od dziecka pasjonowała się robieniem zdjęć przyrodzie, oraz przechodniom. Po 30 minutach nastąpiła zmiana. Teraz ja trzymałam aparat i pstrykałam zdjęcia, a Lily wykonywała wszystkie moje "zachcianki". Najpierw kazałam jej wejść na drzewo, co zrobiła z niewielkim ociąganiem. Później robiłam jej zdjęcia, na placyku zabaw. Dzieci bawiące się na nim z wielkim zainteresowaniem patrzyły na nas, zaś ich rodzice, mieli trochę mniej przyjazne miny. Po dwóch godzinach wróciliśmy do domu. Dochodziła 19, więc poszłam przygotować kolacje, a w tym czasie Lily zgrywała zdjęcia i je przerabiała. Czasem coś ucięła, czasem coś wyretuszowała. Po przygotowaniu kolacji usiadłyśmy wygodnie w salonie przed telewizorem. Moją uwagę przykuła reklama. Mianowicie. Pewien boyband ogłosił konkurs. Była szansa na wystąpienie w teledysku. Czemu nie ? Pomyślałam.
- Jul, przecież to jest to słitaśne łan direkszyn - moje przemyślenia przerwała zniesmaczona Lil.
- A twój Bieberek ? Dobra, nie ważne. Dlaczego nie ? Rozerwij się, chociaż raz.
- Oj idź ty.. Zastanowie się - odpowiedziała i skierowała się na górę.
- Casting jest jutro więc pośpiesz się - krzyknęłam
Nie leciało nic ciekawego, więc wyłączyłam telewizor i poszłam wziąć prysznic. Przebrałam się w pidżamę i miałam zamiar iść spać. Przeszkodził mi sms.
' Musimy się spotkać. Za 15 minut będę - Josh '
Nie wiedziałam o co mu chodzi i po jaką cholerę chciał się spotkać po północy. Pozostało mi tylko czekać. Niedługo potem zadzwonił dzwonek.
- Słuchaj Julie - zaczął i wszedł do domu.
- Może tak najpierw Cześć ?
Dziwnie na niego spojrzałam.
- To trudne.. Nawet nie umiem się wysłowić. To nie ma sensu
- Co nie ma sensu ?
- Julie, nasz związek nie ma sensu
HELOUU.
Więc dodaję edit rozdziału. Popełniłam błąd, nawet parę. Za szybko rozwinęłam akcję, więc postanowiłam to poprawić. Mam nadzieję, że się nie gniewacie :)
I mamy kolejny rozdział. Nie jest długi i nie chciałam, żeby taki był. Wydaje mi się, że dzięki temu wam będzie wygodniej czytać, a nam pisać :D Rozdział pomogła mi napisać Lily, za co jej dziękuję, bo miałam meega blokadę :3
Jak pewnie zauważyłyście pozwoliłam sobie na lekką zmianę wyglądu bloga. Powtarzam. Jeżeli chcecie być informowane o nowym rozdziale to zostawcie w komentarzach swoje twittery.
Do następnego rozdziału 10 komentarzy c:
Love you all - Julie
I jeszcze jedno. Dziękujemy wam za wszystko. Że to czytacie chodź nie musicie. Nie potrafimy wam powiedzieć, jak wam za to dziękujemy. Naprawdę. Kochamy was i mamy nadzieję, że nadal z nami będziecie. Nie ważne czy rozdział się uda, czy też nie. Każda opinia jest ważna. Dziękuuuujemy i mamy nadzieję, że będzie was coraz więcej i więcej ; * <3
NOWY ROZDZIAŁ czwartek/piątek Komentujcie prosimy ; * <3
Podobał się i to bardzo :D Następny szyyybciutkooo :* ♥
OdpowiedzUsuń~Kaśka Directioner
Podoba mi się, ale musze przyznać, że za szybko się wszystko dzieje. :/
OdpowiedzUsuń//Berry
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńRozdział jest Fantastyczny. Naprawdę, przeczytałam początek wiedziałam że będzie extra ! I właśnie taki jest . Jestem szczera , mówię co myślę. Wiem że teraz się powtórzę ale rozdział jest fantastyczny <3 Mimo że dopiero dziś znalazłam link na Facebook' u kocham ten blog <3 Kiedy następny ?
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do Mnie <3 http://lusieek.blogspot.com/ - Zależy mi na opiniach dlatego proszę Cię abyś zostawiła po sobie ,,ślad" - komentarz ; )
Proszę o informowanie @aniagos97
OdpowiedzUsuńHm, po tych dwóch rozdziałach nie ukrywam, że mi się podoba. Pomysł macie, na razie wygląda on całkiem nieźle, chętnie poczytałabym co jeszcze macie nam do pokazania. Oprócz kilku błędów ortograficznych i interpunkcyjnych nie ma się do czego przyczepić. Z wielką chęcią tu wrócę, więc proszę o informowanie mnie na @justfuckshit ;)
OdpowiedzUsuń