Hej, jestem Julie. Wczoraj skończyłam 17 lat. Od dziecka
mieszkam w Polsce. Moje życie totalnie się zmieniło po stracie bardzo bliskiej
mi osoby. Nazywał się Josh. Był wspaniałym bratem. Może trochę nadopiekuńczym,
ale nie było mi z tym źle. Była to bodajże sobota, zeszłego roku. Josh poleciał
na wakacje do Las Vegas. Miał 20 lat, więc mama nie miała nic przeciwko. Był
środek nocy. Zadzwonił telefon. Zaspana odebrałam. Usłyszałam tylko „Julie,
spadamy. Kocham cię i zawsze będę”. Myślałam, że jak zwykle Josh robi sobie
żarty. Powtórzył, że to nie żart. Nie mogłam się odezwać, próbowałam, ale nie
mogłam. To było silniejsze ode mnie. Z bezsilności upadłam na zimną podłogę i
zaczęłam głośno płakać. Do mojego pokoju przyszła mama. Do niej też zadzwonił. Usiadła
obok mnie i zrobiła to samo co ja. Ojca tak właściwie już nie mam. Parę lat
temu zdradził mamę. Od tamtej pory nie utrzymuje z nami kontaktu. Żałosne. Od 10 lat mieszka z nami
Lily. Utalentowana dziewczyna. Jej rodzice zginęli w wypadku, więc moi rodzice
( jeszcze wtedy byli razem ) postanowili ją zaadoptować. Świetnie dogadywała
się z Joshem. Ze mną tak samo. Do dziś jesteśmy dobrymi przyjaciółkami. Niemal
siostrami. Z Lily poznałyśmy się w LA. To właśnie tam mieszkała. Była polką,
ale mieszkała właśnie tam. To wtedy byliśmy na wakacjach. To wtedy
dowiedzieliśmy się, że jest sierotą. Mama ma wielkie serce, więc od razu się
zgodziła na adopcję. Były małe problemy z powrotem do Polski, ale jakoś daliśmy
radę. Teraz razem z Lil chcemy się przeprowadzić. Do Londynu. Postanowiłyśmy,
że będziemy tam studiowały. Mama znalazła sobie kogoś, więc nie zostawiałyśmy
jej samej. Nie byłyśmy pełnoletnie, więc przez rok, aż do mojej osiemnastki
miałyśmy być ‘ kontrolowane’ przez moją ciocię. Nie widziałam w tym problemu. To tylko rok. Ale czy uda nam się
zacząć nowe życie ?
Cześć, z tej strony Lily. Podobnie jak Julie, postanowiłam opowiedzieć wam o moim życiu.
Mam 16 lat, przez 6 lat mieszkałam w Los Angeles, a później przeprowadziłam się z rodziną Julie - która mnie zaadoptowała, do Polski.
Przez 6 lat mojego życie, wszystko układało się świetnie. Tata miał dobrą pracę, mama również. Czasem się zastanawiałam co ja takiego zrobiłam, że musieli mnie opuścić. Czemu oni, czemu wtedy i czemu spotkało to mnie? Osobę, niemającą nikogo innego. Osobę bez przyjaciół, osobę samotną.
Nigdy nie zaliczałam się do osób gadatliwych. W nawiązywaniu kontaktów także nie byłam dobra. Jedynymi osobami, które były mi bliskie, to właśnie oni. Moi rodzice, którzy z jakiegoś nieznanego mi powodu odeszli.
Nie miałam nikogo bliskiego, kogoś kto mógłby mnie wziąć. Trafiłam do domu dziecka. Dzieci tam nigdy nie traktowano lepiej, nie ważne jakie trudne miały za sobą przeżycia.
Moje nowe życie rozpoczęło się dokładnie 10 lat temu. Pamiętam to, jakby to było wczoraj.
To wtedy poznałam j ą.
Julie, zawsze miała miękkie serce. Pokochała mnie. Wiedziała, że jestem sama. Że nie mam nikogo.
Skąd? Nie wiem.
Od tamtej pory mieszkałam z jej rodziną, która jest najbliższymi mi osobami. Josh był dla mnie jak brat. Zawsze układało nam się świetnie. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć. Nie ważne, w jakich znajdę się tarapatach.
Jego śmierć... to był cios.
Najpierw rodzice, teraz on?
Nie mogłam się z tym pogodzić. Nie przyszłam na pogrzeb, który urządzono mu.
Bałam się.
Wtedy po raz pierwszy zastanawiałam się, ile razy serce może zostać zranione nim umysł i ciało, nie poradzą sobie i po prostu umrę?
Wyjazd do Londynu, to jedyne co mi pozostało. Wszystko co się kojarzy z Joshem i Rodzicami to ojczysty kraj. Urodziłam się w Polsce, po 2 miesiącach zamieszkaliśmy w LA.
Czy uda nam się ukoić ból i zacząć nowe życie?
Cześć, wygląda prolog, naszego opowiadania.
Rozdziały będą pisane dwoma "perspektywami", Julie i Lily.
Częstość rozdziałów, zależy "Tylko Od Was".
Jeśli wyznaczona ilość, będzie już następnego dnia, rozdział także będzie już następnego dnia, lub jeszcze następnego. Zależy, czy będziemy.
Chciałam zwrócić uwagę na jedną rzecz:
Mało komentarzy.
Wiem, że nie mogę mieć nadziei, że każdy będzie z was komentował...ale było by miło gdyby przynajmniej 70% to robiło.
Rozumiem, że się nie chce, naprawdę. Ale jeśli ktoś ma bloga, to wie, że nie ważne czy rozdział jest do bani, czy super, to ten komentarz pokazuje jakie popełniamy błędy i jak się ich wystrzegać.
To tyle.
Cześć, z tej strony Lily. Podobnie jak Julie, postanowiłam opowiedzieć wam o moim życiu.
Mam 16 lat, przez 6 lat mieszkałam w Los Angeles, a później przeprowadziłam się z rodziną Julie - która mnie zaadoptowała, do Polski.
Przez 6 lat mojego życie, wszystko układało się świetnie. Tata miał dobrą pracę, mama również. Czasem się zastanawiałam co ja takiego zrobiłam, że musieli mnie opuścić. Czemu oni, czemu wtedy i czemu spotkało to mnie? Osobę, niemającą nikogo innego. Osobę bez przyjaciół, osobę samotną.
Nigdy nie zaliczałam się do osób gadatliwych. W nawiązywaniu kontaktów także nie byłam dobra. Jedynymi osobami, które były mi bliskie, to właśnie oni. Moi rodzice, którzy z jakiegoś nieznanego mi powodu odeszli.
Nie miałam nikogo bliskiego, kogoś kto mógłby mnie wziąć. Trafiłam do domu dziecka. Dzieci tam nigdy nie traktowano lepiej, nie ważne jakie trudne miały za sobą przeżycia.
Moje nowe życie rozpoczęło się dokładnie 10 lat temu. Pamiętam to, jakby to było wczoraj.
To wtedy poznałam j ą.
Julie, zawsze miała miękkie serce. Pokochała mnie. Wiedziała, że jestem sama. Że nie mam nikogo.
Skąd? Nie wiem.
Od tamtej pory mieszkałam z jej rodziną, która jest najbliższymi mi osobami. Josh był dla mnie jak brat. Zawsze układało nam się świetnie. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć. Nie ważne, w jakich znajdę się tarapatach.
Jego śmierć... to był cios.
Najpierw rodzice, teraz on?
Nie mogłam się z tym pogodzić. Nie przyszłam na pogrzeb, który urządzono mu.
Bałam się.
Wtedy po raz pierwszy zastanawiałam się, ile razy serce może zostać zranione nim umysł i ciało, nie poradzą sobie i po prostu umrę?
Wyjazd do Londynu, to jedyne co mi pozostało. Wszystko co się kojarzy z Joshem i Rodzicami to ojczysty kraj. Urodziłam się w Polsce, po 2 miesiącach zamieszkaliśmy w LA.
Czy uda nam się ukoić ból i zacząć nowe życie?
Cześć, wygląda prolog, naszego opowiadania.
Rozdziały będą pisane dwoma "perspektywami", Julie i Lily.
Częstość rozdziałów, zależy "Tylko Od Was".
Jeśli wyznaczona ilość, będzie już następnego dnia, rozdział także będzie już następnego dnia, lub jeszcze następnego. Zależy, czy będziemy.
Chciałam zwrócić uwagę na jedną rzecz:
Mało komentarzy.
Wiem, że nie mogę mieć nadziei, że każdy będzie z was komentował...ale było by miło gdyby przynajmniej 70% to robiło.
Rozumiem, że się nie chce, naprawdę. Ale jeśli ktoś ma bloga, to wie, że nie ważne czy rozdział jest do bani, czy super, to ten komentarz pokazuje jakie popełniamy błędy i jak się ich wystrzegać.
To tyle.
Czytasz = Komentujesz
Do następnego 10 komentarzy (:
I Love You Guys.
Lily and Julie!
Jej. Bardzo mi się podoba, chociaż tak naprawdę to tylko jakby taki zwiastun. Ale jak już wyprowadzają się do Londynu, to mi się bardzo podoba! Kocham Londyn, po prostu. Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów, aby dowiedzieć się co dalej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Margo.
Zapraszam też na mojego bloga, http://lets-go-summer.blogspot.com.pl/
Mi się osobiście ten rozdział bardzo podoba ;)
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie która dziewczyna będzie z którym chłopakiem, ale dowiem się w następnych rozdziałach ;-D.
Z niecierpliwością czekam na następny i pozdrawiam ;)
Świetny nie mogę sie doczekać 1 rozdziału;)
OdpowiedzUsuńSuper prolog. Opowiadanie zapowiada się naprawde super. Już nie moge sie odczekać 1 rozdziału. Ja osobiście uwielbiam czytać takie życiowe opowiadania. Tak jak napisałaś, że komentarze są dla Was ważne. Ja sama pisze opowiadanie i wiem jakie to jest ważne. Dla mnie każdy nowy komentarz to taka iskierka do pisania nowego rozdziału. Dlatego postaram sie komentować każdy Was nowy rozdział
OdpowiedzUsuńŚwietny prolog. Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział. :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten początek. Każda z dziewczyn jest inna i to o bracie Julie - wzruszyłam się . Bardzo mi się to podoba i jak będzie rozdział pierwszy to wypowiem się więcej na ten temat,jak na razie czekam na nowy ;D
OdpowiedzUsuńCiekawy prolog, muszę się dowiedzieć co się będzie działo później :-) Informuj mnie, bardzo proszę!!
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-and-ammie.blogspot.com
Daj twittera czy coś, to cię będziemy informowały :)
Usuńmmmmmniaaaaaaaaaaaaam :* ♥
OdpowiedzUsuń~Kaśka Directioner