Ja mam jednak inne zdanie na temat miłości.
Kochać można każdą osobę. Nie ważne ile ma lat, czy jest chora, czy ma błonę między palcami. Jeśli się kogoś kocha, na takie szczegóły nie zwraca się uwagi. Wygląd nie jest ważny. Przynajmniej nie dla mnie. Liczy się to co ma ta osoba wewnątrz. Charakter, osobowość. Nie to co pokazujemy na zewnątrz. Owszem, to się liczy. Ale to nie jest najważniejsze.
Pewnie was zanudzam, co ? Jednak taka jest prawda. Jestem chłopakiem i darzę miłością osobę, która także nim jest. Kto jest moim wybrankiem serca ? Tak, zgadliście. Mega seksowny Louis Tomlinson.
***
Wybranie z pośród setek kandydatek tych 3, które wystąpią w teledysku, nie było rzeczą łatwą. Mnie tak na serio było obojętne kto wystąpi. Nawet nie chodzi o to, że nie kręcą mnie dziewczyny. Niektóre były naprawdę ładne, ale co z tego ? I tak po nakręceniu klipu, nie będziemy mieli z nimi żadnego kontaktu. Więc co za problem ?
- Harry- głos Louiego wyrwał mnie z zamyślenia. Spojrzałem na niego i serce zaczęło mi szybciej bić. Czemu do cholery on jest taki przystojny ?- pytałem sam siebie, próbując nie gapić się na jego gołą klatę.
- Hm.. ?- mruknąłem, udając niezainteresowanego.
- Który ? - zapytał pokazując mi 2 identyczne stroje.
- Czy one czasem nie są takie same ?
- Nie, ten- wskazał na trzymany w lewej ręce- ma ciemniejszy podkoszulek, widzisz ?
- Który ? - zapytał pokazując mi 2 identyczne stroje.
- Czy one czasem nie są takie same ?
- Nie, ten- wskazał na trzymany w lewej ręce- ma ciemniejszy podkoszulek, widzisz ?
- Nie. Gdzie się wybierasz ?- zapytałem, choć doskonale znałem odpowiedź.
- Do Eleanor- mruknąłem coś tylko pod nosem. Nie oszukujmy się, nie przepadałem za nią. Co jak co ale odbierała mi Louiego. Serio ? To nie miałem pojęcia co on w niej widzi. Nie była brzydka, to prawda, ale żadną pięknością też nie. Jak dla mnie była z Louis'em tylko dla kasy.
- Mieliśmy dziś spędzić ten wieczór razem - przypomniałem. Spojrzał na mnie z politowaniem.
- Nie musimy co wieczór udawać, że Larry Tomlinson to prawda.
A szkoda- pomyślałem, a na głos powiedziałem, cierpko - miłej zabawy.
Lou uśmiechnął się do mnie i pogłaskał po głowie.
- Wrócę jak najszybciej się da- obiecał ze śmiechem.
Nie pozostało nic, jak tylko czekać.
Trzask drzwiami, głośne kroki na schodach. Randka się nie udała- pomyślałem z satysfakcją.
- Louie ?- zapytałem. Chłopak wszedł do pokoju
- Obudziłem cię ?- jego głos kipiał od gniewu.
- Nie, nie spałem jeszcze. Co się stało ?- udałem zainteresowanie.
- To co zwykle- mruknął i usiadł na łóżku koło mnie. Położył głowę na moich kolanach, a ja zacząłem delikatnie głaskać go po włosach.
- Powiedz- poprosiłem. Lou nie odpowiedział od razu.
- Powinienem był cię posłuchać- powiedział po chwili- Ona widziała we mnie tylko gwiazdora, nic więcej. Jak każda z resztą. Wiesz- powiedział cicho- Chciałbym znaleźć kiedyś osobę, która pokocha mnie takim jakim jestem, a nie dlatego, że jestem sławny. Dziewczyny widzą we mnie jedynie Louisa Tomlinsona z One Direction.
- Louis- zawahałem się. Czy powiedzieć mu to co czuję ?- spytałam samego siebie. I w tym momencie zadzwonił telefon. Popatrzyłem na wyświetlacz : Eleanor. Podałem telefon Louiemu. On tylko pokręcił głową.
- Nie chcę z nią rozmawiać- powiedział. Komórka jednak uparcie dzwoniła. Wkurzony rzucił nią w ścianę na drugim końcu pokoju.
- Do Eleanor- mruknąłem coś tylko pod nosem. Nie oszukujmy się, nie przepadałem za nią. Co jak co ale odbierała mi Louiego. Serio ? To nie miałem pojęcia co on w niej widzi. Nie była brzydka, to prawda, ale żadną pięknością też nie. Jak dla mnie była z Louis'em tylko dla kasy.
- Mieliśmy dziś spędzić ten wieczór razem - przypomniałem. Spojrzał na mnie z politowaniem.
- Nie musimy co wieczór udawać, że Larry Tomlinson to prawda.
A szkoda- pomyślałem, a na głos powiedziałem, cierpko - miłej zabawy.
Lou uśmiechnął się do mnie i pogłaskał po głowie.
- Wrócę jak najszybciej się da- obiecał ze śmiechem.
Nie pozostało nic, jak tylko czekać.
Trzask drzwiami, głośne kroki na schodach. Randka się nie udała- pomyślałem z satysfakcją.
- Louie ?- zapytałem. Chłopak wszedł do pokoju
- Obudziłem cię ?- jego głos kipiał od gniewu.
- Nie, nie spałem jeszcze. Co się stało ?- udałem zainteresowanie.
- To co zwykle- mruknął i usiadł na łóżku koło mnie. Położył głowę na moich kolanach, a ja zacząłem delikatnie głaskać go po włosach.
- Powiedz- poprosiłem. Lou nie odpowiedział od razu.
- Powinienem był cię posłuchać- powiedział po chwili- Ona widziała we mnie tylko gwiazdora, nic więcej. Jak każda z resztą. Wiesz- powiedział cicho- Chciałbym znaleźć kiedyś osobę, która pokocha mnie takim jakim jestem, a nie dlatego, że jestem sławny. Dziewczyny widzą we mnie jedynie Louisa Tomlinsona z One Direction.
- Louis- zawahałem się. Czy powiedzieć mu to co czuję ?- spytałam samego siebie. I w tym momencie zadzwonił telefon. Popatrzyłem na wyświetlacz : Eleanor. Podałem telefon Louiemu. On tylko pokręcił głową.
- Nie chcę z nią rozmawiać- powiedział. Komórka jednak uparcie dzwoniła. Wkurzony rzucił nią w ścianę na drugim końcu pokoju.
~~~
- Julie - wrzasnęłam- Rusz te swoje 4 litery i wstawaj ! Za godzinę mamy autobus !- potrząsnęłam jej ramieniem, zrzucając ją na ziemie- Masz 10 minut !
Szybko sama się ogarnęłam, wyprostowałam włosy, zrobiłam lekki makijaż i założyłam ubranie. Kremowe rurki, różowe szpilki i różowy sweterek. Do tego biała torebka i bransoletki.
Przed wyjściem z łazienki, popatrzyłam jeszcze na swoje odbicie.
- Jest OK - powiedziałam do siebie i zeszłam na dół. Na śniadanie standardowo zjadłam płatki. W połowie posiłku dołączyła do mnie przebrana już Julie.
- Siadaj. Ja idę dopakować resztę rzeczy - powiedziałam do niej i wróciłam do pokoju. Zaczęłam wrzucać do torebki różne rzeczy: błyszczyk, Iphone, Ipad, tablet itp. Gotowa wróciłam do kuchni, gdzie czekała na mnie ubrana Jul.
- Idziemy ?- zapytałam.
- Idziemy.
Szybko sama się ogarnęłam, wyprostowałam włosy, zrobiłam lekki makijaż i założyłam ubranie. Kremowe rurki, różowe szpilki i różowy sweterek. Do tego biała torebka i bransoletki.
Przed wyjściem z łazienki, popatrzyłam jeszcze na swoje odbicie.
- Jest OK - powiedziałam do siebie i zeszłam na dół. Na śniadanie standardowo zjadłam płatki. W połowie posiłku dołączyła do mnie przebrana już Julie.
- Siadaj. Ja idę dopakować resztę rzeczy - powiedziałam do niej i wróciłam do pokoju. Zaczęłam wrzucać do torebki różne rzeczy: błyszczyk, Iphone, Ipad, tablet itp. Gotowa wróciłam do kuchni, gdzie czekała na mnie ubrana Jul.
- Idziemy ?- zapytałam.
- Idziemy.
Autobus wlókł się niemiłosiernie. Dotarcie na miejsce zajęło nam 2 razy tyle czasu ile powinno, przez co o mało się nie spóźniłyśmy.
- Julie Cambell i Lilianna Prince - powiedziałam do ochroniarza, który nie chciał nas przepuścić.
- Która to Lilianna ?
- Ja, a bo co ?
- Ciebie nie ma na liście - odparł spokojnie, robiąc miejsce dla Jul.
- Ona jest moją makijażystką - wtrąciła się do rozmowy Julie.
- Makijażystek mamy wystarczająco- warknął ochroniarz - wchodź.
- Nie wejdę bez Lily - warknęła Jul.
- To nie wejdziesz w ogóle. Ochrona - krzyknął.
- Idź - szepnęłam do Julie- poczekam tu na ciebie.
- Nie.
- Proszę - syknęłam, patrząc jak 2 facetów, nieubłaganie się zbliża.
- Jesteś pewna ?
- Tak, idź - popchnęłam ją w stronę wejścia.
Skinęła głową.
- OK, Lily zostanie tutaj. Mogę wejść ? - zapytała. Mężczyzna popatrzył na nas podejrzanie, ale po chwili wzruszył ramionami.
- Wchodź.
***
Godziny wlokły się niemiłosiernie. Z nudy zaczęłam nawet pisać z ludźmi z Polski. Pytali się co tam u nas, jak się mieszka itp. Dziwne patrząc, że nigdy z nimi na "żywo" nie rozmawiałam.
- Lily - usłyszałam i zobaczyłam Julie biegnącą w moją stronę. Na sobie miała inne ubranie niż rano.
- Co jest ? - zapytałam.
- Nie nic. Chłopcy chcieli cię poznać i kazali mi po ciebie iść.
Uniosłam brwi.
- No chodź - wzięła mnie za rękę.
- Ochroniarz mnie nie wpuści - zaprotestowałam, ale ruszyłam w stronę wejścia.
- Nie przejmuj się nim - wywróciła oczami - spoko koleś.
Ku mojemu zdziwieniu, Julie miała rację. Bez problemu dostałyśmy się na plan teledyskowy.
- Chłopaki - wrzasnęła Jul, podchodząc ze mną do 5 przystojniaków - To jest Lily.
- Lily, to jest Zayn, Liam, Louis, Niall i Harry - przedstawiła nas sobie.
- Cześć - odpowiedzieli chórem.
- Cześć - mruknęłam. Nastała krępująca chwila, którą przerwał facet mówiąc, że czas na dalszą część- Czas na was- powiedziałam.
- Widzimy się później - odpowiedzieli i ruszyli w stronę reżysera.
Około 19 zdjęcia skończyły się i wszystkim aktorom podziękowano.
- Idziemy do domu ? - zapytałam Jul w garderobie.
- Chłopcy zaproponowali McDonald'a- powiedziała nerwowo.
- A- mruknęłam - To miłej zabawy.
- I prosili, żebym cie ze sobą wzięła.
- Nie, dzięki.
- No chodź, będzie fajnie.
- Czy ja wiem..- powiedziałam powoli.
- Super, za 10 minut przed wejściem - odparła i wypchnęła mnie za drzwi.
Westchnęłam, ta kochana Julie...
Wypad do McD0nald'a nie zakończył dzisiejszych atrakcji. Chłopcy zaproponowali, abyśmy poszli jeszcze na RollerCoaster, bo to super frajda. Ja odmówiłam, za to Julie była chętna. Zayn i reszta namawiali mnie, ale nie ustąpiłam. I patrzyłam jak świetnie się bawią. Po pół godziny Zayn uznał, że jest mu niedobrze. Zaproponowałam, że go odwiozę, ale mnie zignorował.
- Idziemy się przejść ? - zapytał chłopak, biorąc mnie za rękę.
- Eh... nie dzięki - mruknęłam, wyrywając się z jego uścisku.
- Hm - odparł speszony - To co chcesz robić ?
Wzruszyłam ramionami.
- Nudzę cię ?
- Co ? Nie. Zastanawiam się po prostu czemu jesteś taka skryta.
- Nie jestem skryta. Po prostu...
- Po prostu ?
- Nic- mruknęłam - Chodźmy już na ten spacer.
Poszliśmy w stronę stawu, znajdującego się blisko parku rozrywki.
- Masz rodzeństwo ? - zapytał Zayn, przerywając ciszę.
- Nie.
- Ulubiony kolor ?
- Fioletowy.
- Gdzie mieszkałaś wcześniej.
- A co cię tak to interesuje ? - warknęłam. Zaczynałam mieć go po dziurki w nosie- Daj mi spokój.
- Spokojnie - uniósł ręce w geście poddanie - Jestem po prostu ciekawy.
- Uwziąłeś się na mnie czy co ? - ciągnęłam swój wykład.
- Nie, coś ty- zaprotestował.
- To niby czemu .. - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Bo mi się podobasz ! - krzyknął. Stanęłam wryta.
- Cooooo ? - wybałuszyłam oczy.
Ujął moją twarz w obie ręce. I nie czekając na pozwolenie wbił się w moje wargi.
10 komentarzy = nowy rozdział